Rozdział VIII "Nie więcej niż pięć"
W końcu nadeszła sobota. Dzień imprezy u Amber.
Była godzina dwudziesta, właśnie podjeżdżaliśmy pod dom blondynki.
- Dobrze wyglądasz- bąknął nagle Alexy.
- Serio? Ubrałem to co wczoraj!- zaśmiałem się, a Lexy się zaczerwienił.
- To ja się specjalnie wystroiłem i nic mi nie powiesz?- Nataniel udał oburzenie.
- Gówno prawda, zmieniłeś tylko krawat na złoty- Lysander przejechał sobie ręką po twarzy.
- Bardzo podobny do włosów Amber- podszedłem i pociagnąłem blondyna za tę część garderoby.
- Stul pysk- wyszarpał się, posyłając mi ostre spojrzenie - Lexy, masz ten prezent?
- Mam. Wybraliśmy z Sucrette dwie płyty Union J- pomachał zawiniątkiem.
- Okay, idziemy!- wyjąłem mu z rąk pakunek. Śmiałym krokiem podszedłem do drzwi i zapukałem.
Otworzyły się prawie natychmiast. Stała w nich Amber. Miała jeszcze większą tapetę niż gdy pierwszy raz ją zobaczyliśmy. Różowa sukienka więcej odkrywała niż zakrywała. Krótko mówiąc, wyglądała jakby się puszczała
- Cześć- skinąłem jej głową- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin- umiechnąłem się sztucznie i puściłem jej oczko.
- Heeeeej!- zrobiła balona z gumy i cmoknęła mnie szybko w policzek. Poczułem tam rozmazany błyszczyk - Wchodźcie! Wszyscy już są, tylko na was czekamy!- wyjęła mi prezent z ręki i poszła w głąb domu.
- Kurwa - starłem mazisty ślad z twarzy.
- Kas, zdradzasz mnie?- Lysander zrobił oczy zbitego psiaka.
- Nie, to ona zaczęła- warknąłem i kopnąłem go w kostkę.
- Ja pierdolę, co za babsztyl- Nate pokręcił z niedowierzaniem głową.
Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do pokoju, z którego dobiegała muzyka.
To chyba był salon, dość gustownie urządzony. Ściany były białe i idealnie czyste. Jedną z nich zajmował ogromny telewizor. Przed nim stały kanapy obite czarną skórą i stoliczek do kawy. Wszędzie dookoła biegali licealiści z puszkami z piwem.
- Łooho!! O kurwa!!- Lysiowi aż oczy błysnęły ze szczęścia- Nate, proszę, daj mi się upić!
- Nie! Możecie wypić kilka piw, ale nie wiecej niż pięć!- pogroził nam palcem.
- A mogę...- próbował dalej białowłosy.
- Nie, nie możesz podrywać dziewczyn! Lys opanuj się do kurwy nędzy!- Alexy szturchnął go w bok.
- Kastiel!- usłyszałem wołanie za mną.
Odwróciłem się i zobaczyłem idącą w moją stronę Lucy.
Razem z nią szły jeszcze dwie inne dziewczyny i jakiś chłopak. Zacząłem mu się uważniej przyglądać.
Był szczupły i niski, ale cholernie przystojny. Krótkie brązowe włosy cały czas przeczesywał dłonią. Zielone oczy skoncentrowały się na kieliszku wypełnionym różowym płynem. Ubrany był w czarny podkoszulek, eksponujący wyrzeźbiony tors, białą rozpiętą koszulę, spodnie moro i glany. Nieco dziwny strój na imprezę, nie powiem, że nie.
- Eee... Kas?- Alexy spojrzał na mnie zdziwiony.
- Czego?!- warknąłem, dalej przyglądając się brązowowłosemu.
- Co ty zrobiłeś ze swoim piwem?
Spojrzałem na puszkę, którą trzymałem w ręce. Była zgnieciona.
- ...Nic- odstawiłem ją na stół zrezygnowany.
Po chwili tamta grupka stała już obok nas.
- Cześć!- Lucy szturchnęła mnie w ramię - Jak impreza?
- Dopiero przyszliśmy, więc ci nie powiem- wzruszyłem ramionami - Może mnie przedstawisz?
- A tak, już! Kastiel, to jest Violetta, Violka, Kastiel- wskazała na niską dziewczynę, z którą siedziałem na niemieckim.
- My się znamy- kiwnąłem głową, dodając w myślach ' chyba '. Znowu nic nie odpowiedziała.
- To jest Kim- czarnowłosa dziewczyna, o ciemnym kolorze skóry podała mi rękę.
- Siema- burknąłem.
- Cześć- uśmiechnęła się do mnie. Chyba nawet szczerze.
- A to Kentin- szturchnęła chłopaka którego przed chwilą lustrowałem.
Podałem brązowowłosemu rękę, patrząc mu prosto w oczy. On też zmierzył mnie zniechęconym spojrzeniem.
- Kastiel - warknąłem.
- Kentin - uścisnął mocno moją dłoń.
- To są Lysander i Nate- wskazałem na zdezorientowanych chłopaków, stojących za mną - No przywitajcie się jakoś!
Od razu zaczęli odstawiać cyrki związane z powitaniami, co tylko spowodowało atak śmiechu u Lucy i Kentina. Aż zrobiło mi się wstyd, kiedy patrzyłem na moich znajomych.
- Dobra, nie róbcie mi siary- wkurzony poprawiłem włosy.
- Sam tego chciałeś- Nataniel wzruszył ramionami.
- Ja pierdolę, co za debile...- Lysander uderzył się dłonią w czoło.
Lucy dalej chichotała jak najęta. Robiłem się coraz bardziej czerwony ze wstydu.
- Próba mikrofonu, raz dwa trzy!- usłyszeliśmy głos Amber z głośnika. Ona sama stała na jednej z kanap, trzymając mikrofon w ręku.
- Heeeej wszystkim! Bardzo się cieszę, że przyszliście na moje urodziny! Zaśpiewam dla was z tej okazji...
- O nie...- Kim jęknęła.
- Co jest?- spytał Alexy.
- Znowu będzie śpiewać. Tak jak co roku.
- W tym roku zaśpiewam... ' All I want for Christmas is you ' !- kiwnęła głową do chłopaka stojącego za laptopem.
- Jeszcze miesiąc do świąt, a ta już zaczyna! Ludzie, proszę!- Lucy wtuliła się w koszulę Kentina.
Poczułem jak coś piecze mnie w brzuchu.
Może to jej chłopak? Czy coś...
Amber zaczęła śpiewać. To chyba były najgorsze trzy minuty mojego życia.
- Jezus Maria, ona tak kaleczy muzykę- jęknął Lysander.
- Nic nie mów- westchnął Kentin- Proponuję zająć jakiś pusty pokój, przynieść trochę piwa, innego alokoholu i zrobić sobie mini melanż.
- Zgadzam się- Alexy skinął w głową - To wy idźcie po picie, a my...- wskazał na naszą trójkę- ...Poszukamy pokoju.
Zaczęliśmy wspinać się po schodach, kiedy nagle Lysander zatrzymał się i warknął:
- Ten cały Kentin... Nie podoba mi się.
- Witaj w klubie- burknąłem, jednocześnie kopiąc jakąś puszkę.
- Mam wrażenie, że nas przejrzał- powiedział Lys wpatrując się gdzieś w dal.
- Pierdolicie - Nate wzruszył ramionami. - Znamy go od pięciu minut, jak niby miałby odkryć prawdę?
- Kurde, ty tego nie czujesz?- spojrzałem na niego zaskoczony.
- Nie.
- Zmierzył mnie takim dziwnym spojrzeniem...- Lysander wzdrygnął się - Jakbym conajmniej mu kogoś zabił.
- Mnie też!- pstryknąłem palcami - Gość mnie przeraża...
- Dajcie spokój- Alexy spojrzał na nas jak na debili - To naprawdę zajebisty gość, musicie go tylko lepiej poznać.
Spojrzałem na Lysandra, a on na mnie. I tak wiedzieliśmy swoje.
Weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju, który okazał się pusty. Rozłożyliśmy poduszki, a z książek ułożyliśmy mini stolik. Amber ma w domu książki, tego się nie spodziewałem.
Kilka minut później do pokoju wparowały dziewczyny. Postawiły przed nami kilka puszek z piwem i Jack Daniels'a, którym Lysiu zajął się od razu.
- Nie wypij wszystkiego - rzuciła Lucy - My też chcemy spróbować.
- Gdzie Ken?- spytał Alexy.
- Nie Ken, tylko Kentin!- dziewczyna ostro spojrzała na niebieskowłosego - Zaraz przyjdzie, szuka szklanek.
Jak na zawołanie otworzyły się drzwi i stanął w nich Kentin.
Kiedy piwo było już rozlane, a Lysander mocował się z otwrciem whisky, zaczęliśmy rozmawiać.
- Skąd właściwie jesteście?- powiedział Kentin, biorąc pierwszy łyk piwa. Siedział między Lucy, a Natanielem, ale zdecydowanie bliżej brązowowłosej. Czułem jak mnie nosi, nie wiedziałem co się ze mną dzieje.
- Nowy Jork- rzuciłem niechętnie. Spojrzał na mnie dziwnie.
- Fajnie tam?- spytała Kim.
- Trochę za dużo ludzi. Nataniel, pijesz?- Lysander podsunął blondynowi pod nos kieliszek z whisky i czknął cicho. Blondyn tylko skrzywił się.
- Nie dzięki. Wiesz, że nie lubię alkoholu.
- Jak to kurwa? Nataniel Shadow nie chce alkoholu?! Co się stało?!
- Lys, kurwa, co ty pierdolisz?-powiedział Alexy najspokojniej jak umiał, widziałem jednak że ledwo powstrzymuje się od krzyku.
Cholera, ten debil odkrył swoją prawdziwą tożsamość! Kurwa, oby nic nie podczaili.
Lucy razem z Kim i Violettą zaczęły się śmiać. Ken patrzył na nas jak na debili, ale z trudem powstrzymywał śmiech.
- Lys... Myślę, że ty wypiłeś już dość- wyrwałem mu z dłoni puszkę z piwem.
- I ty Kastielu przeciwko mnie?!- wrzasnął białowłosy. Jego nos był cały czerwony, powoli przechodził w kolor fioletowy.
- Umm... Lexy, może weźmiemy go... zamkniemy w jakimś pokoju i niech się prześpi?- rzuciłem znaczące spojrzenie niebieskowłosemu.
- Jasne!- uśmiechnął się trochę zbyt entuzjastycznie.
Chwycił Lysa za jedno ramię, ja za drugie i wyprowadziliśmy go z pokoju.
- Kiedy ten chuj zdążył tyle wypić?!- warknąłem, wchodząc do pokoju obok, także pustego.
- Nie wiem, naprawdę nie wiem- chłopak podrapał się po głowie - Musieliśmy nie patrzeć...
- Co za debil! Oby Nate to jakoś odkręcił.
Spojrzeliśmy na siebie przerażeni. Lysander prawie zniszczył cały misterny plan.
Wróciliśmy do pokoju. Nic się nie zmieniło, wszyscy dalej siedzieli i normalnie gadali.
- Zasnął jak dziecko - Alexy oklapł na swoje miejsce.
- Tak- potwierdziłem, uśmiechając się sztucznie do Lucy, która uważnie mi się przyglądała.
- No jedziesz! Pij!- Kentin podał Natanielowi kolejny kieliszek whisky.
- Nate, Nate, Nate!- krzyczały Violetta z Kim.
Fioletowowłosa coś powiedziała, ludzie co się stało?!
- Oj braciszku, nie przesadzaj - Lucy szturchnęła Kentina w żebro.
Coś mnie ugodziło.
- No dobra...- Nataniel zatkał nos i jednym haustem wypił zawartość kieliszka.
Z wielką siłą wryło mi się w pamięć.
- Uuuuu!- zawyli. Blondwłosy poczerwieniał.
- Dajcie spokój...- wymruczał.
- Wal się - Lucy wytknęła mu język.
- Braciszku?- spojrzałem na brązowowłosą.
Jak to ' braciszku '?! Jak to, to nie jest jej chłopak tylko brat?! Ale przecież... Serio?
- No tak... Co w tym dziwnego?- Alexy spojrzał na mnie zdziwiony.
- Przepraszam was na chwilę - wstałem i wyszedłem z pokoju.
Skierowałem się do łazienki. Zdjąłem kurtkę. Zmoczyłem dłonie i przetarłem nimi twarz.
Brat.
Nie chłopak, tylko brat!
Uśmiechnąłem się do swojego odbicia.
Tylko brat, nie chłopak.
No tak idioto, przecież mówiła ci, że nie ma chłopaka!
Tylko, żebym ja jej jeszcze słuchał.
Jeszcze raz przemyłem twarz. Chłodna woda cudownie wpłynęła na moje zaczerwienione policzki.
A tak właściwie skąd się wzięły te rumieńce?
Zawstydzenie Lysandrem?
Wysoka temperatura?
Nie... To było coś innego, ale nie wiedziałem co.
- Jaką prawdę miał odkryć Kentin?- usłyszałem głos.
Odwróciłem się. W drzwiach stał nikt inny, tylko Lucy
~ ~ ~
Heeeejka :D
Czo tam? Jak tam oceny semestralne? U mnie tradycyjnie na semestr pasek nie wychodzi :/
Czo tam? Jak tam oceny semestralne? U mnie tradycyjnie na semestr pasek nie wychodzi :/
Przedstawiam wam rozdział VIII! Jak wam się podoba? Jestem dumna z Laury, postarała się, jest długi i sporo się dzieje ^^
A, właśnie. Laura jeszcze nie odzyskała kompa i telefonu więc nie może wstawiać. W efekcie nie ma też nazw. Ktoś ma pomysł na jakąś dobrą?
I jeszcze jedno :D Mamy tu jakieś otaku? Takie uzależnione od shoujo i romansów? Ja teraz oglądam Lovely Complex (kya, Otani jest taki moe :3 Żeby był jeszcze bardziej świadomy tego co dzieje się wokoło i bardziej zdecydowany. I wyższy. Sporo wyższy)
Pozdro ze świata Anime i mang
Marta :3
Rozdział super XDD
OdpowiedzUsuńA i co do koońcowego- też pochodze z krainy w większości Anime, ale Mangi też spoko :DDDDD
Rozdziałek zaje!
OdpowiedzUsuńCiekawe, co Kastiel powie Lucy, a tak wgl...heh. Chyba jakieś romansiki między Kastem a Luc się zaczynają xD
Czekam na next